a year ago

Stephen King, "Czarnoksiężnik i kryształ"

Kolejna część serii, napisana po 26 letniej przerwie (poprzednia część, "Ziemie jałowe", King napisał w 1970 r, a "Czarnoksiężnika" w 1996). W świecie Rolanda minęło znacznie mniej czasu, bo zaledwie 16 godzin od ostatniej sceny z poprzedniej części.

Jeśli chodzi o kunszt literacki, to z każdą częścią jest coraz lepiej, a "Czarnoksiężnik" to już w ogóle King w pełnej krasie, pomimo że to historia romantycznej miłości, w tym jakże dziwacznym, ale jednak coraz bardziej intrygującym świecie.

Czwórka bohaterów i bumbler kontynuują swoją wyprawę ku Mrocznej Wieży, ale w tym tomie jest to niemal w ogóle nieistotne - istotna jest zaś opowieść o swej młodości i jedynej, tragicznej miłości, snuta pewnej długiej nocy przy ognisku przez Rolanda.

Młody Roland jest zupełnie inną postacią, niż ten bezduszny na pozór robot do zabijania z poprzednich części, z kolejnych lat. Dobrze jest w końcu zatopić się w genezę tej postaci i zrozumieć pewne motywy. A, i co może najważniejsze - poznamy w końcu, skąd ta cała fascynacja tą dziwną wieżą.

Książka jak dla mnie super - mimo, że dużo bardziej obszerna niż poprzednie (niemal 700 stron). Wciągnęła aż miło.

  • 43Upvotes
  • $3.70Reward
  • 1Comments

Comments

You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.

Reply

No comments