"Roztopy" Jędrzej Pasierski
No wreszcie, mamy to! Książka, która sprawiła, że zamiast się wyspać, wolałam czytać do północy ukradkiem, wsłuchując się w śpiący oddech wtulonego Bombla. W przeciwieństwie do pierwszej części, ta porwała mnie od pierwszych stron.
Jest to o tyle ciekawe, że niby w pierwszej części zaczynaliśmy z grubej rury - morderstwo w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. A mimo to, jak dla mnie, na rozwinięcie ciekawej akcji trzeba było trochę poczekać. Tymczasem druga część zaczyna się zgoła inaczej. Bohaterką jest Joanna Pascho, o której w pierwszej części pojawiła się zaledwie maleńka wzmianka - jest to jedyna przyjaciółka podkomisarz Niny Warwiłow. Joannę poznajemy w momencie, gdy postanowiła rzucić wszystko i przeprowadzić się nawet nie na wieś, a do maleńkiej osady w Beskidzie Niskim. Kupuje stary dom i postanawia go wyremontować. Początek książki to więc sielankowy obraz polskich gór, łąk i lasów, i wolnego życia biegnącego w osadzie składającej się zaledwie z pięciu gospodarstw. I zmagania Joanny z przeciwnościami losu podczas remontu starego domu. I szczerze mówiąc, uwielbiam góry i ten sielski krajobraz, a pomimo tego, czytałam te strony jak najbardziej wciągający thriller. I jak się okazało, całkiem słusznie - bo może już wtedy działy się dramatyczne wydarzenia? W każdym bądź razie, wkrótce Joanna znika, a Nina przyjeżdża do Bukowców, aby odnaleźć przyjaciółkę.
Fabuła zawiera sporo zagadek do rozwikłania. Przed czym uciekała Joanna? Co się z nią stało? Jak wyglądała historia osady w czasach wypędzenia Łemków i ich powrotu na ojcowiznę? Jakie znaczenie dla sprawy miał wypadek, który zdarzył się tu dwadzieścia lat wcześniej? Dlaczego lokalny nadkomisarz nie jest zainteresowany prowadzeniem śledztwa i najwyraźniej zaprzątnięty czymś zupełnie innym?
Książka przykuła mnie od początku do końca, a rozwiązanie jest dość zaskakujące. Choć przyznać trzeba - skutecznie odwiedzie Cię od pomysłu "rzucić wszystko i uciec w Bieszczady". Osada i jej mieszkańcy, a także stare domostwo, które nie w sposób doprowadzić do stanu używalności... Mnie osobiście przeraziły bardziej niż niejeden horror ;)
Comments
You can login with your Hive account using secure Hivesigner and interact with this blog. You would be able to comment and vote on this article and other comments.
No comments