Mój blog

Cudnie nabrzmiałe kolory, ciepłe powietrze, długie wieczory.
Spacery niestety nie tak długie, jakbym mogła sobie tego życzyć. Dwulatek swoje prawa ma. Ale i tak jest fajnie.
Pola wokół naszej ścieżki pięknie zarosły kwietną łąką, nieco obecnie może zbyt suchą.

Wonderfully swollen colors, warm air, long evenings.
Unfortunately, the walks are not as long as I would like. The two-year-old one has his rights. But it's nice anyway.
The fields around our path are beautifully overgrown with a flower meadow, perhaps a bit too dry now.

Woda spokojna, ptaków mało, chyba chowają się w zaroślach przed skwarem. Bzyczenie trzmieli, delikatny szum wiatru w kępach traw.

The water is calm, there are few birds, I think they are hiding in the bushes from the heat. The buzzing of bumblebees, the gentle rustle of the wind in the tufts of grass.

No i wreszcie przekąska iście wakacyjna. Ugotowany bób, zwykle jedzony z apetytem natychmiast, parzący w palce. Tym razem odpowiednio wystudzony, żeby i najmłodsi mogli zjeść. Najmłodszy w pierwszej chwili oznajmił "fuj", ale w drugiej - już pałaszował zawzięcie.
Kolory, zapachy, smaki lata.
Lato! Trwaj wiecznie!

And finally, a truly holiday snack. Cooked broad beans, usually eaten with gusto immediately, burning your fingers. This time it is properly cooled down so that even the youngest ones can eat it. The youngest at first announced "yuck", but in the second - he was already eating with relish.
Colors, smells, flavors of summer.
Summer! Be forever!

Daily Activity